Cenzura internetu - krótkie przemyślenie

Mamy już kwiecień, Wielkanoc. Od styku stycznia i lutego minęły już ponad dwa miesiące. Czy ktoś pamięta jeszcze o bardzo głośnej w tamtym czasie sprawie z ACTA? Ktoś na pewno… Czy pamięta o tym większość opinii publicznej? Na pewno nie…

Wtedy wszyscy byli nakręceni, z akcją udało się trafić do naprawdę wielu osób, które pozornie nie były nią zainteresowane. Było to zresztą bardzo dobrze widać na ulicach – mało kto wiedział przeciwko czemu protestował.

W tamtym okresie udało się przeniknąć do mediów maintstreamowych, do szerokiej opinii publicznej. Stało się to za sprawą tak krytykowanych ataków „Anonymos” na witryny rządowe. Generalnie mówiąc: nie popieram takiej formy przekazu jak atakowanie strony, z którą chce się prowadzić dyskusje, ale uważam, że trzeba przyznać, że bez tych ataków, sprawa nigdy nie dostała by się do głównych mediów. Potrzeba było sensacji, złamania prawa, zrobienia czegoś „przeciwko systemowi”, aby zwrócić na tę sprawę uwagę tych środków przekazu. Dlatego też, uważam, że „Anonimowi” (zamierzenie lub nie) odwalili w tym aspekcie kawał dobrej roboty.

Temat ACTA już dawno ucichnął, pojawiły się nowe, które zajęły media. Rząd oficjalnie wycofał się z planów wprowadzania ACTA w Polsce. W związku z tym zniknęło też zainteresowanie większości społeczeństwa. Tymczasem, na horyzoncie pojawiły się doniesienia o pracach nad kolejną ustawą typu SOPA/ACTA/PIPA – tym razem jeszcze ostrzejszą.

Czy i tym razem uda się zapobiec cenzurze internetu? Już chyba jasne jest dla Was sedno mojego wywodu: aby było zainteresowanie opinii publicznej, musi być zainteresowanie mainstreamu. Tak więc czy teraz uda się przyciągnąć ich uwagę? Wątpię, żeby udało się tego dokonać kolejnymi atakami na witryny internetowe, w końcu już w styczniu było ich tyle, że ludzie powoli zaczęli przechodzić nad nimi do porządku dziennego…

Załóżmy jednak, że komuś uda się ściągnąć zainteresowanie na ten temat. Powiedzmy, że przejdzie do ataków realnych, obrzuca ministra Boniego kamieniami – taki personalny bruteforce ;) Czy ludzie będą się w stanie zmotywować do kolejnych protestów? Sądzę, że nie i widzę to już po moim mieście. W Olsztynie na pierwszą manifestację (25.01.12) przyszło około trzech tysięcy osób. Wynik nie najniższy patrząc na liczebność miasta i wyniki z reszty kraju. Na drugą manifestację odbywającą się bodajże trzeciego lutego przyszło już tylko kilkanaście.

Widać, że zdobycie zainteresowania ludzi i skupienie go na jednej kwestii przez długi czas jest praktycznie niemożliwe. W związku z tym, wybaczcie, ale happy endu nie będzie. Sądzę, że jeszcze maksymalnie trzy próby wprowadzenia tego typu prawa i któraś z nich na 100% zakończy się sukcesem.

I tak całkiem przy okazji: Wesołych świąt (nie wiem kiedy się składa życzenia, nie wiem kiedy są święta… jutro?). Jak nie trafiłem z terminem, to otwórzcie sobie we właściwym dniu :P

Przemyślenia o ACTA - akt pierwszy

Z powodu dzisiejszego niemyślenia w wyjątkowo silnej postaci, postanowiłem wybrać sobie (tak dla odmiany :D) temat mniej techniczny. Mianowicie, aby nie pozostać w tyle, stwierdziłem, że i Sobak będzie cool i napisze coś o ACTA.

Jaki jest mój stosunek do ACTA? Jakby to kogoś obchodziło, to jestem zdecydowanie przeciwny wprowadzaniu rozwiązań w tej formie, jeśli nie obchodzi to proszę wcisnąć ctrl+w i mieć święty spokój :) Przede wszystkim sądzę, że takie przepisy powinno wprowadzać się na szczeblu prawa krajowego czyli jako zwykłe nowelizacje istniejących ustaw. Wprowadzanie tego na poziomie umowy międzynarodowej momentalnie powoduje to, że każde z państw biorących udział przy tworzeniu i wprowadzaniu tej umowy będzie chciało zagarnąć część korzyści dla siebie. Z tego nie może wyjść nic dobrego.

Drugą sprawą jest sposób wprowadzenia ACTA. Informacja o tym wyciekła na 43 stronie komunikatu prasowego na temat rolnictwa i rybołówstwa. Jawna kpina ze wszystkich obywateli państw sygnujących umowę i tyle.

Następna sprawa jaką chciałem poruszyć to temat, zdaniem wielu, szczeniackich ataków na strony gov. Szczeniackie czy nie, uważam, że przyniosły w rezultacie bardzo dobry efekt. Stanowiły idealny materiał dla żądnych sensacji mediów mainstreamowych. Co dałoby kilkaset merytorycznych apeli? Nic, wszystkie przeszłyby bez echa. Sądzę, że kilka nawet tak prostackich akcji było konieczne aby zwrócić uwagę mediów, które kreują opinię większości społeczeństwa.

Sprawa któraś z kolei - "zawieszenie ratyfikacji" przez Premiera. Dlaczego w cudzysłowie? Ano dlatego, że nie ma z punktu prawnego czegoś takiego jak "zawieszenie ratyfikacji umowy międzynarodowej", więc po raz kolejny mamy do czynienia ze zwykłym zabiegiem który ma uspokoić wzburzone emocje. W końcu w Polsce odbyły się dziesiątki manifestacji ulicznych, w których łącznie wzięło udział kilkaset tys. ludzi.

Możliwości prawnego zablokowania ratyfikacji ACTA istnieją. Chodzi mi o ostatnio poruszany temat referendum ogólnokrajowego w tej sprawie. Cytując za artykułem 70 ustawy o referendum ogólnokrajowym, ustępem pierwszym:

O wyborze trybu wyrażenia zgody na ratyfikację umowy międzynarodowej w drodze referendum decyduje Sejm, uchwałą podjętą bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Czyli pierwszą przeszkodą jest konieczność uzyskania większości bezwzględnej w Sejmie, aby w ogóle móc zorganizować referendum w tej sprawie. Ponadto jeśli frekwencja referendum wyniesie poniżej 50%, to referendum nie ma głosu decydującego, a jedynie doradczy (wszyscy myślący wiedzą jak zostanie potraktowany taki głos). 50% frekwencji przy referendum to bardzo optymistyczne założenie. Skoro przy wyborach, które są niesamowicie mocno nagłaśniane gdzie tylko się da frekwencja jest niewiele wyższa, to łatwo nie będzie. Warto mieć na uwadze, że naprawdę duża część ludzi, która wyszła na ulice, to byli ludzie poniżej 18 roku życia, a oni w referendum brać udziału nie mogą. Trzeba by uświadomić ludziom, że ACTA nie dotyczy tylko internetu (a tak niestety myśli większość), że po jej wprowadzeniu nie mogliby dostać tańszych części zamiennych do samochodu czy tańszych zamienników przyjmowanych leków.

Podnoszony przez rząd argument, który mówił, że Polska podpisała ACTA, aby nie być postrzegana jako kraj popierający piractwo właśnie upadł ;) Niemcy właśnie wycofały się z zamiaru podpisania umowy. Jak widać są kraje, które dbają o własne interesy i wszyscy widzimy, że lepiej na tym wychodzą.

Jeśli chodzi o spotkanie Premiera z obiema stronami konfliktu ws. ACTA. Sam sposób jego organizacji był przygotowany tak, aby zjawiło się na nim jak najmniej chętnych. Zaproszenia na poniedziałkowe spotkanie zostało rozesłane w piątek, po godzinach pracy, świetne wyczucie. Przez to naprawdę wielu bloggerów i innych zaproszonych osób nie udało się na spotkanie (choćby Niebezpiecznik czy Kominek, a rząd zyskał genialny argument: podnosili tyle szumu w proteście, a nie chcieli przyjść porozmawiać na spokojnie. Bardzo zgrabne posunięcie :)

Cała sprawa ACTA, zdaje się przelała czarę goryczy u wielu ludzi napełniającą się już od dłuższego czasu. Mimo tego z perspektywy czasu (którą specjalnie chciałem mieć do dyspozycji podczas pisania tego wywodu) widać, że szum medialny powoli cichnie, zwłaszcza w mainstreamowych mediach, a cała sprawa pewnie skończy się na ratyfikacji umowy…

Dywagacje nt. nauczania religii w szkołach i ogółu "sfer wyższych"

Kolejny temat nietechniczny. Pewnie zaczynam się coraz bardziej rozleniwiać.

Nad tym tematem myślałem praktycznie od czwartej czy piątej klasy podstawówki. Teraz postanowiłem jednak zebrać co nieco moje myśli i przedstawić je tutaj. Tak więc moim głównym pytaniem jest:

Dlaczego przedmiot "religia" nie nazywa się "katolicyzm"?

Albo to ja i dziesiątki innych osób (nie tylko z mojego miasta), które pytałem mają tak zrypane szkoły, że naucza się ich tylko o jedynym słusznym systemie jedynej słusznej religii, albo jest to praktyka powszechna w prawie całej Polsce.

Tutaj postanowiłem spytać też Was. Czy któryś z Was miał może na lekcjach religii o religiach innych niż chrześcijańskich, ze szczególnym ukierunkowaniem na katolicyzm? Jeśli tak to na jakim etapie nauki.

Otóż ja miałem: było wspomnienie o lożach wolnomularzy (nawet trzeba było o nich napisać pracę domową, tak więc samemu poszukać o nich czegoś). Szczytny cel, ale jaki efekt? Większość osób (fakt, że żartem, ale jednak skądś się ta "wiedza" wzięła) stwierdzenie "wolnomularze" powiązali od razu ze słynnym stwierdzeniem o. Rydzyka - "Żydzi i masoni". Tak to u mnie wyglądało.

Nie było żadnej innej religii poza katolicyzmem, w porywach do prawosławia :). Dlaczego? Czy inne religie są gorsze? Skoro tyle ludzi zakłada, że to, co napisano w Biblii, jest prawdą, to czemu prawdą nie mogłoby być to, co jest napisane np. w Koranie? Dlaczego ludzie nie są nauczani właśnie o tym? Dlaczego ludzie uczący religii są katolickimi księżmi lub katechetami, czyli głęboko wierzącymi katolikami?

Teraz naprawdę ciężko będzie mi się powstrzymać od kolejnych pytań (taki myślotok).

Dlaczego to księża mówią nam jak mamy postępować z naszymi (ew. przyszłymi) dziećmi, skoro to ludzie, którzy w większości nie mają dzieci?

Dlaczego w Polsce duchowni mają zagwarantowaną prawnie (polecam poczytać konkordat) możliwość emisji własnych programów dydaktycznych w publicznej telewizji państwowej? Dlaczego inne religie nie mają tego zagwarantowane na poziomie umowy pomiędzy związkiem wyznaniowym, a Państwem?

Dlaczego Kościół nie odprowadza podatków od przychodu? Efekt jest imponujący. Bo oto mamy instytucję istniejącą od ponad 2000 lat, która nawet w dobie globalnego kryzysu, zachowuje dobrą sprawność finansową.

I oto żyje sobie w naszym Państwie swego rodzaju "mafia", która liczy ponad 22 640 księży diecezjalnych, 5365 zakonników i 23 939 zakonnic (dane na okres 2000/2001)…

Mam rację, czy może totalnie się mylę? Co Wy o tym sądzicie? ;)

[Mini] Rozrywka na weekend

Chciałbym Wam zaprezentować umieszczone na YouTube kazania ks. Piotra Natanka.

Trzeba zacząć od obejrzenia "materiałów źródłowych".

Część pierwsza

Część druga

Co według p. Natanka jest złem? Otóż złem jest m.in.:

  • noszenie kolczyków w czymkolwiek innym niż uchu
  • stosowanie żelu do włosów (Evil-Gel - jedyne 6.66zł!)
  • granie w Djabolo (i jeśli mówisz na to Diablo, to "wiedz, że coś się dzieje!")
  • Pukemony
  • Czarne kolory, stroje moro
  • Metal (normalnie… słucham i jestem IMO nawet "normalny" ;))
  • Techno, "Czarny rock" (WTF?)
  • tatuaże na rękach
  • Bycie w emotional group (bo to w skrócie EMO)
  • granie Quake
  • Harry Potter (ZUO!!)
  • książki o New Age
  • "muzyka szatanistyczna"
  • "demoniczne gry komputerowe"
  • "kieszonkowe potwory"
  • Koran
  • akupunktura
  • horoskopy
  • czary
  • jasnowidztwo
  • kontrola umysłu
  • "kurs cudów"
  • medytacja transcydentalna (nie wiem czy dobrze usłyszałem)
  • paracjologia
  • pismo automatyczne (? :D)
  • spirytyzm
  • synchronizacja półkul mózgu
  • świadome śnienie
  • talizmany
  • ii… wschodnie sztuki walki
  • buddyzm
  • Gwiezdne Wojny
  • i dziesiątki innych…

To ja mam pytań kilka w zamian:

W TAKIM RAZIE CO NIE JEST ZŁEM? Lady Gaga? (chociaż nie, różowe paznokcie to też zło)

i drugie pytanie

CO TO K*RWA JEST?!

Żeby nam było weselej, to ks. Natanek ma swoją nieoficjalną stronę, na której zbierają się ludzie o podobnych poglądach. Kilka cytatów z niej:

Proszę przesyłać link do tej strony do jak największej ilości osób.

Musimy rozpalić Ducha Polski albo niedługo przestanie ona istnieć!!

Większość wybrała PO…

Dla tych państwa mam tylko jedno pocieszenie. Nie musicie się dopatrywać wszędzie końca świata na siłę. Najbliższy z nich już w sobotę 21.05! :)

A Wy co o tym sądzicie? Napiszcie, bo mi już słów brak…

AKTUALIZACJA

Ksiądz Piotr ma zakaz wygłaszania kazań od prawie dwóch lat.

Strona kurii z zamieszczonym dekretem.

Chat z Premierem - podsumowanie

Dosłownie kilka minut temu dobiegł końca chat z premierem Donaldem Tuskiem na portalu onet.pl, rozpoczęty po godzinie 14:30. Jak wrażenia?

Szczerze mówiąc zawiodłem się. Biorąc pod uwagę to, że wysłałem 3 pytania i na żadne nie otrzymałem odpowiedzi, tak samo wśród znajomych (a pytania kulturalne i rzeczowe) można by się pokusić o jakąś teorię sPiSkową, że całe wydarzenie było ustawione.

Troszkę czasu zajęło się zalogowanie, ale za trzecim podejściem udało się i zacząłem przyglądać się dyskusji.

Większość pytań dotyczyła oczywiście polityki, ale pojawiło się kilka pytań odnośnie piłki nożnej, której fanem jest p. Premier.  Były pytania o ulgi studenckie, emerytury itd. Osobiście sam pokusiłem się o zadanie trzech pytań:

  • refundacja in vitro - niby miała być, a jednak się wystraszyli Kościoła i nie ma? Szkoda…
  • subwencja dla partii politycznych - kojarzy ktoś, czy w ogóle głosowanie w Sejmie było, czy zatrzymało się na pomyśle?
  • podniesienie VAT na rehabilitację - od pierwszego stycznia wzrósł VAT na usługi rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych. Bo burzy wywołanej przez Fakty TVN urzędnicy stwierdzili, że było to przeoczenie, że zawiodły procedury. Miało to zostać zmienione, a jednak mamy już szósty kwietnia i podwyżki nadal zostały.

Na deser screenik:

Jedna z wielu literówek Premiera

Patrząc na ilość literówek można przynajmniej stwierdzić, że to pan Premier osobiście pisał swoje odpowiedzi. No, chyba, że w Onecie pracują takie tłumoki. A na razie uznajmy, że miało być "mechanizmów", ale "w" zaginęło w akcji ;)

PS: Wiem, że ostatnio zmniejszyła się liczba wpisów technicznych, ale nie martwcie się. To chwilowe ;)