Licencja na internet

Podróżując po Internecie muszę tak jak pewnie większość z Was przebić się przez kilometry internetowego mułu, aby w końcu dojść do tego czego szukałem.

Kilkanaście lat temu, to właśnie dlatego powstało Google – aby pomóc ludziom oddzielić informacje wartościowe od najzwyklejszych śmieci. Niestety dzisiaj nawet z wyszukiwarką podróżowanie po Internecie nie jest łatwe.

WWW jest po prostu za duża. Wpisując proste zapytanie do dowolnej wyszukiwarki, otrzymujemy setki jeśli nie tysiące wyników. Oczywiście nie wszystkie z nich są wartościowe.

Ogromną część zasobów Internetu (nie tylko polskiej części, choć na tej się skupię) stanowią:

  • Blo0gaski na serwisach typu blog.onet.pl
  • Forra$ski na fora.pl i dziesiątkach innych
  • Pornoblogi fotoblogi sweet nastolatek i innych Emo
  • Świeżo zainstalowane, nawet trochę niezmodyfikowane Joomle!, PHP-Fusiony, Wordpressy, na hostingach typu YoYo.pl

Zastanawiałem się dlaczego chyba żaden z wyżej wymienionych serwisów nie kasuje nieużywanych stron. Czyżby chodziło im wyłącznie o duże liczby w statystykach? Niestety chyba tak.

Swego czasu razem z kolegą z nudów sporządziliśmy listę kilkuset stron łamiących regulamin na YoYo.pl. Mail był wysyłany kilkukrotnie, od ponad pół roku brak jakiejkolwiek reakcji.

Podobne kłopoty serwisy robią przy usuwaniu kont. Miałem taką przygodę z MojeForum.net. Próbowałem usunąć stamtąd pewne bardzo stare forum. Odpowiedź admina to było coś w stylu „Nie ma takiej możliwości. Zawsze możesz skasować wszystkie działy i posty”.

O braku możliwości usunięcia konta (chociażby na HotScripts.pl – brak reakcji od ponad pół roku) nie ma już co nawet mówić.

Czy serwisom nie powinno poniekąd zależeć na tym aby nieużywane konta/strony/etc były usuwane? Po co marnować serwery i transfer?

W tym momencie chyba jedynym skutecznym, choć rzecz jasna nierealnym wyjściem byłoby wprowadzenie czegoś w rodzaju licencji na Internet. Powinna się składać z prostego testu na inteligencję oraz, co ważne, sprawdzenia zasad pisowni i interpunkcji.

Bo dużym problemem jest w zasadzie jedna sprawa. Ludzie bardzo często przy zakładaniu strony/forum/bloga nie mają pomysłu o czym ona/ono/on będzie. Pytanie proste – to po co zakładają? Aby spamować w Google?

Niech już ludzie sobie piszą o pierdołach – takie prawo Internetu (co zresztą widać po owym blogu :P), ale niech przynajmniej wiedzą czego chcą.

Spodobało mi się rozwiązanie stosowane jakiś czas temu przez pewien hosting. Usługa generalnie była bezpłatna tylko bodajże co 3 miesiące trzeba było wysłać SMS-a potwierdzającego aktywność konta. Kosztował on jedynie 2zł+VAT, a pozwolił znacząco ograniczyć ilość porzuconych stron.

Ja, aby nie być hipokrytą pokasowałem wszystkie swoje stare strony i konta jakie tylko mogłem. Wszystkie nieaktywne blogi/fora/strony domowe zostały tylko na moim localhoście i płytach.

A jak jest z Wami? Też macie jakieś antyki w Internecie czy wywalacie takie rzeczy z sieci?

Łańcuszki od Orange? Nie, spokojnie. To tylko spam :)

Taki sobie dziwny tytuł wymyśliłem na dzisiejszy wpis. Otóż rano, przed wyjściem do szkoły dostałem od kolegi SMS-a następującej treści:

Wielka promocja w Orange. Wyslij teraz tego sms'a do 5 osób. A na twoje konto wplynie 150zl. Oferta trwa do 10.09.2011r.

Szczegoly na www.orange.pl/promocje

Wali oszustwem na odległość więc gdy tylko wróciłem ze szkoły, postanowiłem to sprawdzić. Poszukiwania zacząłem od wspomnianego adresu (orange.pl/promocje). Strona istniała, prowadziła do niej zakładka w menu, ale była całkowicie pusta. Wtedy już miałem stuprocentową pewność, że ktoś się wygłupia.

Wpisanie samego początku SMS-a w Google potwierdziło moje przypuszczenia. Zdziwienia nie było, zastanawia mnie tylko jedna rzecz… Po co? Phishing to to nie jest, sprawca nie czerpie z tego żadnych korzyści, nic nie wyłudza. Czyżby chodziło o zwykły szpan przed kolegami z piaskownicy?

A może po prostu sądził, że nikt się nie nabierze? Jeśli tak, to niestety się pomylił… Ludzi żywiących takie pasożyty nie brakuje. Aż przypomina mi się łańcuszek, który magicznie miał spowodować zniknięcie śledzika. Czy niektórzy ludzie kiedyś dojrzeją? :)

Spam Story cz. 2

Uwaga, ten wpis pisany jest w formie, którą nie każdy czytelnik może uznać za normalną. Jeśli po jego przeczytaniu wystąpią dziwne objawy - niezwłocznie skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Pierwsza część Spam Story

sobak.pl, około miesiąca później… Sobak wstrząśnięty wydarzeniami ostatnich czasów schronił się w bezpiecznej w jego mniemaniu domenie sobak.pl. Wiódł spokojne i błogie życie bloggera. Tam jednak też dotarli… (zaciemnienie ekranu, szybkie rozjaśnienie)

Pierwszy cios był związany z Wikileaks. Sobak przez chwilę nawet poczuł się dumny, że tak ważne i ogólnoświatowe wydarzenia jak ataki na ten serwis dotarły i do jego bastionu.

i am a big fan of wikileaks and love it to the core.....[url=http://wikileaks.org]us sucks[/url]

Dwa kolejne komentarze dotyczyły hazardu

obstruct disrespectful the walk-on at the all mod [url=http://www.bestbodog.com]bodog casino[/url], with in [url=http://www.freeamericancasino.com]casino games[/url] and free-born [url=http://www.yourcasinousa.com]casino bonus[/url]. you can also join poker rooms at [url=http://www.bestbodog.com]bodog poker[/url] [url=http://www.liveinternetcasino.com]Casino Spielen[/url] and [url=http://www.casinogameluck.com] Online Casino Spiele[/url] at the report the age in in extra of German casinos exchange looking for DE > players.

obstruct disrespectful the walk-on at the all mod [url=http://www.bestbodog.com]bodog casino[/url] , with in [url=http://www.freeamericancasino.com]casino games[/url] and free-born [url=http://www.yourcasinousa.com]casino bonus[/url]. you can also join poker rooms at [url=http://www.bestbodog.com]bodog poker[/url] [url=http://www.liveinternetcasino.com]Casino Spielen[/url] and [url=http://www.casinogameluck.com]Online Casino Spiele[/url] at the report the age in in extra of German casinos exchange looking for DE players.

Wy też odnosicie jakieś takie dziwne wrażenie, że one są jakoś dziwnie podobne?

Spam inszy
Druga część wpisu będzie dotyczyć spamu… świadomego na który sami się godzimy. Mowa tutaj o mailach od Facebooka. Pewnego dnia otrzymałem wiadomość, że ktoś wstawił tam zdjęcie, na którym zostałem oznaczony. Potem poszło już lawinowo.

Spam Facebook

Tyle to wiadomości dostałem przez dwa dni. Potem przyszły jeszcze z cztery nieumieszczone na tym screenie. Po tym doświadczeniu wyłączyłem opcję powiadamiania o nowych komentarzach do zdjęć, na których zostałem oznaczony.

Epilog
I tutaj historia niespodziewanie się kończy. Sobak poznaje Akismeta, który w ciągu niespełna pół miesiąca blokuje 31 spammerskich komentarzy.

Spamerzy mogą nadal wysyłać swoje konstruktywne wypowiedzi, Sobak nie musi ich usuwać. Nic tylko powiedzieć Wszyscy żyli długo i szczęśliwie…

Spam Story

Uwaga. Na wstępie ostrzegam wszystkich ludzi wybitnie normalnych, że ten wpis nie będzie miał tradycyjnej formy wpisu blogowego.

Sobak, był szczęśliwym użytkownikiem internetu. Pewnego ciepłego dnia, kilka lat temu stwierdził, że dzisiejszy dzień musi zostać dniem wyjątkowym. Jak postanowił, tak zrobił - tego dnia założył sobie maila…

Jednak po nie całym pół roku kiedy umiejętności i wiedza Sobaka rosły, stwierdził on, że konto mailowe na wp.pl można określić wieloma epitetami, ale na pewno nie jako "wygodne". Sobak udał się pospiesznym truchtem na stronę http://mail.google.com aby założyć sobie maila.

Udało się, było jak w raju. Poczta miała ładne międzymordzie interface, maile dochodziły szybko, nie było spamu. Do czasu… (tutaj wkracza mhroczna muzyka). W dniu dzisiejszym zgadza się wszystko oprócz ostatniego punktu.

O pierwszej niechcianej wiadomości Sobak dowiedział się sporo po jej dostaniu, był on bowiem człowiekiem optymistycznym, można by rzec że nawet łatwowiernym, i wierzył, że ogólnoświatowy problem spamu go nie dotyczy. Było jednak inaczej… Pierwsza wiadomość przyszła na skrzynkę Sobaka dnia 8 listopada 2010 roku. Za pomocą wybitnych metod badawczych, dedukcji i klawisza "Print Screen", Sobak zdołał zachować obraz tego maila do dzisiaj - można znaleźć go tutaj.

Mail był bardzo miły, nawet zbyt miły… Wkrótce Sobak patrząc na zbyt idealne polskie tłumaczenie zaczął podejrzewać… ale były to tylko domysły… zaczął podejrzewać, że… to był spam!

Ledwo co Sobak otrząsnął się po pierwszym ciosie, a tu zaraz - bo 25 listopada - padł kolejny. Tym razem Sobak zorientował się już szybciej, bo jak wiadomo Sobaki nie są w ciemię bite i już po 15 minutach miał gotowy drugi dowód rzeczowy.

Czas mijał, a sytuacja zaostrzała się. Spamerzy pojęli że propozycje tego typu nie przyciągają Sobaka i postawili na cięższą artylerię. Efekty jej działania można zobaczyć tutaj.

Wkrótce spamerzy stali się perfidni aż do bólu - aby przyciągnąć uwagę swojej ofiary postanowili zaproponować biznes opiewający na kwotę 24,500,000.00. Screen tego maila można zobaczyć, o właśnie tutaj. Sobak ponownie ośmielił się przypuścić że było to kłamstwo, odkrycie to wstrząsnęło nim i spowodowało ogromne zniszczenia w jego delikatnej psychice.

Koniec części pierwszej…

Posłowie.
Drogi czytelniku, być może zastanawiasz się jakim cudownym sposobem Sobak wysnuł tak mhroczne podejrzenia w stosunku do powyższych emaili i ich złych intencji. Powiem Ci szczerze, że ja też zastanawiałem się nad tym :), wysunąłem jednak prawdopodobne przyczyny:

  • Polszczyzna maila od Grace była zbyt nienaganna
  • Wszystkie maile w odbiorcy miały podane "Do wielu". Albo to niezaspokojona żądza seksu tych pań, albo jakiś podstęp :P