Wspaniałe teksty naszych nauczycieli cz. 2 - Pani Ihrma

O ile to czasu minęło od mojego ostatniego wpisu. Jaki ze mnie leń jest. Ale wreszcie się zebrałem i zabrałem się do kontynuacji jednoczęściowej serii pt."Wspaniałe teksty naszych nauczycieli".

Irmgarda Ihrmgharda "uczy" nas religii. Jest to największa nauczycielka w szkole. Nie da się z nią normalnie dyskutować, bo nie przyjmuje do siebie żadnych argumentów **. Dobra kończę z tym i przechodzę do właściwej treści, czyli "tekstów". Oto najlepsze z nich:

  1. Ale ja nie umiem uczyć… (4 sekundowa przerwa) …śpiewu.
  2. A w jakiego ty boga wierzysz ? W Allacha?
  3. (imię gadającego) and company.
  4. Ikar upadł bardzo wysoko.
  5. Jak ja już z wami nie wytrzymuję to i Bóg nie da rady

P.S. Imię Irmgarda jest odmianą imienia Ermegarda, którego pierwszy człon Ermen, od germ. ermana ("wielki, wszechogarniający" — imię półboga germańskiego). Człon drugi imienia wiąże się z germ. gardaz — "ogrodzenie, płot", goc. garda — "pleciony płot, obora". Składając to wszystko w całość uzyskamy obraz naszej katechetki *.

Timiko

* - moim zdaniem otrzymamy obraz wszechogarniającej obory z wielkim plecionym ogrodzeniem, ale jak tam autor woli. Sobak.

** - stara prawda. Większy ma rację. Ponownie Sobak.

Refleksja na temat wszechobecnego szpiegowania

Nad napisaniem tego wpisu zastanawiałem się już dłuższy czas. Dzisiaj ostatecznie przekonał mnie apel Free Software Fundation o zaprzestanie używania Windowsa m. in. z powodu właśnie szpiegowania. Moim zdaniem szpiegowanie można podzielić na dwie kategorie.

I. Przez serwisy społecznościowe
Tutaj trzeba uznać jedną prawdę. Jedyne straszne, przerażające i jakże tajemnicze informacje, które zdobywają o nas portale społecznościowe, to te, które podamy im sami.

Po prostu dwa razy zastanówmy się zanim wstawimy kompromitujące zdjęcie, albo podamy numer telefonu.

II. Inne Tutaj już nie mamy takiej możliwości zabezpieczania. Oczywiście - można stosować rozmaite programy, ale nie popadajmy w paranoję. Najczęściej wartość takich informacji jest znikoma… pod warunkiem, że przez komputer nie przepuszczamy super tajnych rzeczy. Narzekasz na zagrożenia związane z przeszukiwaniem dysku przez M$? Po prostu nie zostawiaj na nim numeru karty kredytowej.

Jeśli zaś chodzi o zbieranie informacji np przez Google, to bądźmy szczerzy, że ich wartość nie jest zbyt wielka (no chyba, że szukamy porno dziesięć razy dziennie). Słyszeliście kiedyś żeby ktoś kto pozyskał te informacje od Google np. szantażował kogoś?

Szkopski dla opornych cz. 3 - WYDANIE SPECJALNE

Z okazji tego, że dzisiaj wypada akurat czwarty miesiąc istnienia bloga, jest piątek i mam dobry humor :P postanawiam zaprezentować kolejną lekcję "Szkopskiego dla Opornych".

Dzisiejsza lekcja Niemieckiego dla opornych wyjątkowo nie będzie prowadzona przeze mnie, tylko przez tego pana w co się prezentuje po wykonaniu "lewokliku" na poniższy link.

[Poniższy link](http://www.youtube.com/watch?v=8D28dqca4xg

Gratulacje dla pana Malickiego!

PS: Jakby ktoś się głupio zastanawiał, to tak, zaprezentowany tam wyraz naprawdę istnieje. :)

Problem dziwnego informatyka

Otóż na naszej infie obowiązuje podział na grupy. Pierwsza grupa zawiera uczniów od 1 do 15 numeru w dzienniku (czyli moja), a druga od 16 do 34. Moją grupę uczy dość dziwny informatyk - Pan P. (nazwisko pozostawimy w spokoju). Na wstęp kazał nam przepisywać 5 stron regulaminu (cały tydzień mnie łapy bolały). Zajęło to nam prawie 2 lekcje.  Ponadto kazał kupić oddzielnego pendrive'a na infe. Mówił, żeby swoich pendrive'ów nie przynosić, bo będziemy je formatować i ,że jeśli będziemy zapisywać na nim prace, które damy do oceny i będą tam inne pliki, potraktuje to jako błąd. Po pierwszych dwóch lekcjach wywarł na nas niemiłe wrażenie. Zerowe poczucie humoru, surowość oraz "wypowiedzi porywające jak mowa naszego dyrektora na rozpoczęcie roku", jak to powiedział Sobak. Jednak dzisiaj…

P. wyszedł z klasy i już rozmowy. Misiek wstał i popatrzył przez wizjer czy nie wraca i zaczął szaleć . Pan wszedł do klasy, a Łukasz cuduje. Nauczyciel, to zauważył, coś mu powiedział (jedyny nie słyszałem tego :(), cała klasa się śmieje (nawet Pulkowski się śmiać zaczął :O). Od razu nasza opinia o nauczycielu się poprawiła.

Dzisiejsze 2 infy były o sprzęcie, więc mogłem się wykazać. P. mówił dość ciekawie (chyba tylko dla mnie :D), widać, że zna się na tym. Na końcu poruszył temat zapisu danych na dyskach. Powiedział o systemie dwójkowym (to takie 1001010) i spytał jak się nazywa to 1 lub zero. Jak można się było spodziewać, zapadła cisza. Ja po chwili namysłu  odpowiedziałem, że to jest bit (muszę zaszpanować :)). Potem było o bajtach, ASCII, ANSII i tych podobnych rzeczach, których Kowalski nie rozumie. No i wreszcie wytłumaczył nam jak zapisać jakąś liczbę dziesiętną w systemie dwójkowym.

Teraz czas wyciągnąć wnioski końcowe.  Nasz nauczyciel jest dziwny, trzeba umieć do niego "podejść"  w inny sposób. W jednej rzeczy jest lepszy od nauczyciela drugiej grupy (wydaje mi się tylko, że tylko ja tak uważam). Wytłumaczył nam więcej rzeczy , więc jesteśmy mądrzejsi od drugiej grupy :D

Timiko

Wszystko co dobre szybko się kończy…

Pierwszy wpis po wakacjach… W związku z tym "wymyśliłem" sentencję:

Przez ostatnie 20 dni wakacji starałem się zapomnieć o szkole. przez pierwsze 2 dni szkoły zapomniałem o wakacjach

Na pierwszej lekcji religii nie działo się nic szczególnego. Z naszej strony myślenie o tym aby wreszcie zaczął się weekend, a ze strony pani I. narzekanie jacy to my zrobiliśmy się źli, niegodni, i zbyt mało bogobojni.

Druga lekcja natomiast postanowiła swoimi wydarzeniami nadrobić niedosyt po poprzedniej. Początku lekcji nie mogę opisać jako że znajdowałem się na przesłuchaniu do chóru szkolnego. Jednak dzięki moim genialnym zdolnościom okultyzmu tudzież badaniom budowy lekcji religii z pewnością 99,9% podaje ciąg wydarzeń: modlitwa -> uciszanie -> narzekanie pani I. -> uciszenie klasy. I kiedy mogłoby się wydawać, że wszystko zaczyna iść po myśli naszej kochanej katechetki do klasy weszliśmy: ja, ulubieniec nauczycielki w osobie Miśka, zbyt często dyskutujący Adek oraz wiecznie rozgadany Dżejkop.

Pierwszym interesującym wydarzeniem na tej lekcji było użycie przez panią I. swojego szlagierowego już zwrotu "Drzwi są otwarte" (w odniesieniu do Miśka). Tym razem reakcja była lekko inna niż zamierzona przez nauczycielkę. Bezbożny kolega założył plecak i wyszedł z klasy. Mistrzowsko rozegrane. Przyszedł 10 minut po dzwonku, a wyszedł 25 minut przed. Przy zastosowaniu skomplikowanego wzoru matematycznego czas lekcji - (spóźnienie+czas do dzwonka przy wyjściu) =  x obliczyłem że kolega na lekcji spędził całe 10 minut.

Następnie katechetka stwierdziła że ludzie pozbawieni bliskości Boga "są uschli". Stwierdziłem że najlepszym rozwiązaniem będzie nawóz i konewka z wodą.

Po moim nieumyślnym przejęzyczeniu, odebranym oczywiście jako brak szacunku do nauczycieli, religii i wszystkiego co żyje lub nie, otrzymałem zakaz patrzenia. Przez 15 minut siedziałem z kapturem na oczach, co na 100% fatalnie odbiło się na moim wzroku (pisanie pozwu w toku…) nauczycielka zdziwiona spytała co robię. Jak widać fanatyczna wiara w zjawiska nadprzyrodzone powoduje znaczne pogorszenie pamięci krótkotrwałej. Poleciłbym pani taki genialny środek na pamięć, ale niestety zapomniałem jak się nazywa.

Notka: Wpis pisany na lekcji informatyki (jak widać szkoła się na coś przydaje). Po powrocie do domu dorzucę bonus w postaci odpowiedzi na jedno z pytań katechetki.

Szkopski dla opornych cz. 2 - imiona

Jak wiadomo w każdym języku występują nietypowe imiona, ale niemiecki bije pod tym względem wszystkie inne. Dla polaka są one tak normalne jak schabowe z bitą śmietaną :P Poniżej przedstawiam 15 swoich wybranych.

Bardzo ważną rzeczą w tych imionach jest ich wymowa, dlatego została ona zamieszczona pochyłą czcionką w nawiasach. Jeśli gdzieś nie ma wymowy w nawiasie, to wyraz wymawiamy tak jak piszemy. No to jedziemy z tym koksem…

  • Sylwia (Zylwia)
  • Sylwester (Zylwester)
  • Sabrina (Zabrina)
  • Stefan (Sztefan)
  • Ernestine (Ernestin)
  • Udo
  • Sara (Zara)
  • Oda
  • Simon (Zimon)
  • Helga
  • Juergen
  • Michael (Misiael)
  • Kunegunda
  • Richard (Risiard)
  • Bastian

Jeśli w całości dotarłeś do końca tej przerażającej listy, to gratuluję! Teraz kiedy będziesz chciał kogoś wyzwać masz już całkiem spory zasób słownictwa :P.

Wentyl"

Kiedyś na polskim prezentowaliśmy swoje wypociny utwory literackie dzieła z dzieciństwa i nie tylko. Najbardziej spodobała mi się piosenka Kuby pt."Dziadek Wentyl"

A mój dziadek był górnikiem, kopał rowy pod śmietnikiem.

Dziadek wentyl ! Dziadek wentyl !

Gdy już złamał dwie łopaty, kopał łyżką od herbaty.

Dziadek wentyl ! Dziadek wentyl !

O dziesiątej z minutami jechał pociąg z wariatami.

Dziadek wentyl ! Dziadek wentyl !

A w ostatnim wagoniku siedział dziadek na nocniku.

Dziadek wentyl ! Dziadek wentyl !

A w nocniku była kaczka i odgryzła mu ślimaczka.

Dziadek wentyl ! Dziadek wentyl !

Prawdopodobnie zmieniłem jakieś słowa, bo nie mam pamięci do tekstów.

Timiko

O dzisiejszej lekcji religii słów kilka

Dzisiejsza lekcja religii rozpoczęła się tradycyjnie modlitwą. Mowa w niej była o rodzinach rozbitych przez nierozważne zawarcie małżeństwa. Pani I. żarliwie modliła się, aby Bóg zjednoczył je z powrotem. Ja rozumiem, że chrześcijanie w zasadzie żyją nadzieją, ale nawet nie wyznając poglądu nadzieja matką głupich trzeba przyznać że szanse na ponowne zejście się po rozwodzie są minimalne, a zazwyczaj zerowe. Ale cóż. Przejdźmy do lekcji właściwej…

Dzisiejsza lekcja skupiała się w zasadzie wokół konfliktu pani I. z Miśkiem. Faktem jest że dialogu dokładnie nie pamiętam, ale postaram się go odtworzyć.

(Misiek ciągle wtrąca się pani I. w słowo, neguje sens wiary)
- Ale po co w ogóle chodzić do kościoła skoro można się pomodlić w domu?
- Nie, nie moż…
- No jak to nie?
- Nie przeginaj, bo zadzwonię do twoich rodziców
- Ale się boję. Już wszyscy nauczyciele mi tym grozili.
- Ale ja pójdę od słów do czynów.
- Grozi mi pani?
- Nie, ostrzegam.
- Aha, spoko.

Nie wykluczam że tutaj zacytowany dialog jest w ogóle nie śmieszny, ale no cóż… Żeby to zrozumieć trzeba było tam być.