Wikipedia - debile?

Szybka myśl, będzie krótko i na temat. Czy Wikipedia (Wikimedia Foundation) to aż tacy nieudacznicy, aby swoją szumnie zapowiadaną akcję zaciemniania Wikipedii w proteście przeciw SOPA tak nie dopracować? Prosta sprawa - ich zaciemnianie nie działa na Operze (testowane z kilku komputerów i lokalizacji na Operze 11.60).

Na innych przeglądarkach które testowałem jest ok (Fx, IE, Chrome nie posiadam…). Czy naprawdę takim problemem jest sprawdzenie  działania skryptu na wszystkich przeglądarkach? Przecież Opera to nie IE6, nie wymaga uber haxxorskich fixów.

Na stronie omawiającej protest Wikipedii pojawia się następujący tekst:

|Is it still possible to access Wikipedia in any way?

Yes. During the blackout, Wikipedia is accessible on mobile devices and smart phones. You can also view Wikipedia normally by disabling JavaScript in your browser, as explained on this Technical FAQ page. Our purpose here isn't to make it completely impossible for people to read Wikipedia, and it's okay for you to circumvent the blackout. We just want to make sure you see our message.

Cały myk polega na tym, że z desktopowej Opery żadna przeglądarka mobilna, a mój javascript jest na 100% włączony. Czyżby Wikimedia zechciała obdarzyć userów tej przeglądarki bonusową możliwością przeglądania ich witryn bez kombinowania? Szczerze wątpię… Jak zwykle rozbija się o lenistwo i brak profesjonalizmu…

Nowy interfejs YouTube

Witajcie. Można uznać, że nadszedł czas na nadrobienie zaległości. Dzisiejszy wpis chciałbym poświęcić nowemu interfejsowi YouTube. Został wprowadzony już ponad miesiąc temu, więc leniąc się z napisaniem tego wpisu miałem naprawdę sporo czasu na wyrobienie sobie opinii o nim.

Pierwszą sprawą jaka rzuca się w oczy, jest oczywiście strona główna, która moim zdaniem zaczęła bardziej przypominać Tablicę znaną z Facebooka niż to, co mieliśmy wcześniej na YouTubie. Duży nacisk położono nam na pokazanie treści pochodzących od zasubskrybowanych użytkowników, więcej jest też miejsca na „Wybrane dla Ciebie”. Aby nie marnować miejsca, część rzeczy pojawia się dynamicznie, po wybraniu odpowiedniej zakładki w menu po lewej.

Dla mnie bardzo dużym plusem jest pokazywanie na stronie głównej tego, czy mamy jakieś wiadomości do przeczytania. Wcześniej jeśli przeoczyło się powiadomienie na e-mail, to zostawało nam tylko okresowe sprawdzanie pewnej podstrony. Teraz fakt posiadania nowej wiadomości jest łatwiej zauważalny.

Moim zdaniem lekka zmiana kolorystyki też wyszła temu serwisowi na plus. Szare tło nie jest tak bardzo kontrastowe i jest przyjemniejsze dla oczu.

Bardzo wiele osób nie mogło przeżyć zmiany faviconki, ale ja odpowiem standardowo – kwestia przyzwyczajenia. Jak dla mnie nowa ikonka jest ok, i nie widzę żadnego powodu, aby czuć sentyment do poprzednich 256 pikseli…

Nie wiem, jak dawniej wyglądała podstrona np. umożliwiająca rozpoczęcie zarabiania na swoich filmikach, ale obecna prezentuje się bardzo jasno i przejrzyście.

Ładnie wyglądają też maile z cotygodniową listą filmików, które pojawiły się na subskrybowanych przez nas kanałach. A wyglądałyby jeszcze piękniej, gdyby były przysyłane z jednego adresu i mógłbym w Thunderbirdzie na sztywno ustawić im pozwolenie na wyświetlanie obrazków (korzystając z okazji: wie ktoś może, jak w Thunderbirdzie ustawić pozwolenie dla wyświetlania obrazków dla wszystkich maili z danej domeny?)

Niestety, prawie jak zawsze w takich wypadkach, sytuacja „pod maską” nie wygląda już tak dobrze. O ile 2524 błędy CSS są spowodowane głównie przez stosowanie prefixów przeglądarek w CSS3, których validator nie łyka, to 179 błędów w kodzie HTML spokojnie można by poprawić.

Sądzę, że był to bardzo udany lifting, a zmiany wyszły na plus. W moim subiektywnym odczuciu, nie ma niczego co zmieniłoby się na gorsze, albo moja czarna dziura wyssała mi to z pamięci.

Krótkie porównanie wprowadzonych zmian na przykładzie strony odtwarzania filmiku. Kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć.

Stary player YouTube Nowy player YouTube

Opera i polski słownik

Dla wielu osób zaczynających swoją przygodę z Operą problemem może być to, że cały tekst napisany po polsku jest podkreślany jako niepoprawny. Problem ma bardzo proste źródło – w domyślnie pobranej Operze nie ma polskiego słownika. Można go jednak bardzo łatwo doinstalować. Wszystko co musisz zrobić to:

  1. W momencie gdy w jakimś polu tekstowym tekst po polsku podkreśli Ci się na czerwono, po prostu kliknij prawym przyciskiem myszy i na samym dole menu powinieneś mieć rozwijaną pozycję Słowniki. Wybierz z niej „Dodaj lub usuń słowniki”.
  2. W okienku, które Ci się pojawi, odszukaj słownik Polski, zaznacz go i kliknij dalej, słownik zostanie pobrany.
  3. Zaakceptuj jego licencję (spokojnie, jest na GPL – nie ponosisz żadnych kosztów, ani zobowiązań).
  4. W następnym okienku ustaw słownik Polski jako domyślny i… to tyle :) Żadnego latania po stronach, czy restartu programu tak typowego dla niektórych przeglądarek.

Testowane na wersji, 11.50, jednak jakoś od wersji 10 nie powinno być większych zmian w tej procedurze. Oczywiście po aktualizacji nie trzeba tego powtarzać.

Kultura obrazkowa

Już od długiego czasu widać było w Polsce rosnącą popularność serwisów, w których internauci mogli wrzucić obrazek i dostawić do niego opis. Tak zaczęła się mania na Demotywatory. Gdy JoeMonster zrozumiał, że stało się to niesamowicie popularne, zaczął mnożyć serwisy tego typu dzieląc je powiedzmy ze względu na tematykę. Powstały Komixxy, Mistrzowie, Piekielni, Rodzynki, Student Potrafi i bóg wie co jeszcze… Był to po prostu sposób na pokazanie użytkownikowi jeszcze większej ilości reklam.

Wiele osób przeszła obojętnie nad pojawianiem się nowych serwisów spod skrzydeł JoeMonstera: na Komixxy wchodzili głównie ludzie na przełomie podstawówki i gimnazjum, co było widać doskonale po stale spadającym poziomie humoru na tej stronie.

Wkrótce później stały się popularne serwisy osób trzecich działające dokładnie na tej samej zasadzie (większość na praktycznie nie zmienionej szacie graficznej). Pojawiły się pornodemotywatory czy serwisy typu wiocha.pl niesamowicie często odwiedzane przez uczniów na lekcjach informatyki. Potem popularność zaczęły zyskiwać serwisy, które w zasadzie nie robiły nic innego, tylko powielały treści z serwisów JoeMonstera. Mówię między innymi o Bestach, czy Kwejku.

Dla każdego, kto przeglądając takie serwisy choć trochę myśli, stało się oczywiste, że stale zubożają one poziom humoru zastępując go wymyślnymi mrugającymi napisami. Doszło do tego, że ludzie, aby przekazać jedno zdanie światu, zapisują je w Paincie na obrazku  i wrzucają chociażby na Kwejka. Do tego dochodzi też fakt powtarzania się treści. Mówię nawet nie tyle o dublowaniu treści między wspomnianymi serwisami, bo to oczywiste, ale chociażby o tym, że te same zdania możemy znaleźć w tym samym serwisie w odstępie dwóch stron. Bardziej popularne i chętniej wstawiane na fejsa staje się oczywiście to, które zostało zapisane w bardziej oczojebny sposób. Oczywiście, bo czym byłby obrazek nie zapisany w formie GIF-a z masą ozdobników i brokatem na każdej literze. Oczywiście obrazki te przekazują bardzo ambitne treści.

Po tym krótkim wywodzie widać, że kultura obrazkowa wypiera nie tylko wszystkie serwisy, gdzie mądre (lub częściej głupie) zdanie można napisać, bo teraz, żeby coś było cool musi zostać przedstawione na obrazku, nawet jeśli są to dwa wyrazy. Zastanawiam się kiedy, aby mój blog był cool, będzie musiał być publikowany w formie obrazków?

Sobak skazany na 10 lat ciężkich robót w Minecrafcie.

Będzie to artykuł dość nietypowy, bo pisany przez dwie osoby - mnie i CapaciousCore. Na mocy pradawnego paktu zawartego w dniu dzisiejszym połączyliśmy siły i postanowiliśmy napisać artykuł na temat Minecrafta. Główną motywacją do napisania tego wywodu było wydanie pierwszej "stabilnej" wersji tej gry.

Wprawdzie nie miałem okazji obejrzenia MineCon'u, ale CapaciousCore aka CC podzielił się pewnym przemyśleniem na temat tego wielkiego wydarzenia w dziejach ludzkości:

"Moje pierwsze wrażenie było takie, że Polacy próbowali zawładnąć komentarzami pod filmem na YouTube. Dzięki polskim dzieciom neo przybywało około 50 wiadomości na sekundę, co czyniło komentarze niemożliwe do czytania.

Jeśli chodzi o sam MineCon, to było dużo gadania o niczym, a mało konkretów i właściwej prezentacji gry. Prezenterka moim zdaniem była… szurnięta. W trakcie konferencji puszczono kilka debilnych filmików, które były totalnie oderwane od rzeczywistości. Najwidoczniej Notch i ekipa żyją w swoim świecie, szczególnie udzieliło się to podczas oczekiwania na ostateczną prezentację.".

W Minecrafta zacząłem grać od wersji 1.7.3 i ponownie była to wina CC. Po prostu dostawałem relacje na bieżąco z jego początków gry i stwierdziłem, że sam muszę spróbować. Tak zacząłem odbywanie swojego wyroku w kopalni.

Minecrafta na pewno można nazwać jedną z najlepszych machin do pożerania czasu. Potrafił naprawdę zagiąć czasoprzestrzeń przez co w jednej chwili z 14:00 robiła się 20:30. Były to wzruszające chwile takie jak: ścięcie pierwszego drzewa gołą dłonią (Bruce Lee byłby dumny) oraz stanie z lawą we wiadrze i obserwowanie zachodu kwadratowego słońca. Bardzo miło wspominamy też pierwsze przeniesienie się do Netheru, czyli Minecraftowego piekła. CC w końcu znalazł się w naturalnym środowisku.

Gra jest genialną zabawą, pod warunkiem, że osoby w nią grające mają odpowiedni poziom kreatywności. Osoba pozbawiona wyobraźni znudzi się nią już po chwili albo będzie po prostu powielała gotowe rozwiązania z YouTube'a. Do grania w Minecrafta przyda się też pewna doza inteligencji - przynajmniej jeśli chcemy zacząć bawić się naprawdę rozbudowanymi możliwościami tworzenia układów korzystających z logiki. To sprawia, że wbrew pozorom Minecraft może być świetną platformą do nauki nie tylko logiki, ale też pracy zespołowej wymaganej przy budowaniu złożonych konstrukcji.

Grając z CC stosujemy pewien nieformalny podział. Ja zajmuję się większością rzeczy odpowiedzialnych za porządek na serwerze oraz budowaniem, za to CC uwielbia bawić się w kwadratowego elektryka i plątać się w kablach z redstone. Tylko on potrafi w ciągu 5 minut przemienić ładny budynek w opasany czerwonymi kablami klocek. Przydałaby się jeszcze trzecia osoba (np. biedny student) do obrabiania naszego PGR-u…

Minecraft podczas swojego rozwoju praktycznie przeszedł ewolucję od prostego sandboxa do gry pół-RPG. Jak mówi CC:

"Moim zdaniem rozwój gry poszedł w dziwną stronę. Z jednej strony niepotrzebnie pododawano takie rzeczy jak craftowanie itemów przy pomocy książki, warzenie mikstur i tym podobnych rzeczy. Jednak z drugiej strony jest to kolejne urozmaicenie gry.

Minecraft jest jak pudełko klocków Lego. Łącząc to z kilkoma prostymi narzędziami i wyobraźnią użytkownika możemy tworzyć niesamowite konstrukcje."

Nie grałem w żadną z wersji pre-release poprzedzających wersję 1.0 tak więc z wersji 1.8.1 przeskoczyłem od razu do 1.0. Od razu do głowy przyszło mi kilka przemyśleń na temat poczynionych zmian.

  1. Dużo wilków -  pierwsze co rzuciło mi się w oczy po zespawnowaniu. Dotychczas spotkanie wilka było bardzo trudne, a tutaj wprost mnie otoczyły.
  2. Czerwone róże - od update do 1.8 nie widziałem ich ani razu. Teraz jest ich dużo, nie wiem czy nie więcej niż żółtych kwiatów.
  3. Bagna - jak dla mnie ich wygląd jest lekko skopany. Jest za ciemny i zbyt monotonny.
  4. Grzybowe biomy - niewątpliwie ciekawe urozmaicenie. Patrząc na grzybowe krowy można stwierdzić, że ktoś w Mojangu ćpa coś dobrego.
  5. Dźwięki - w pierwszej chwili bardzo mi się nie podobały, wiem, że to po prostu efekt przyzwyczajenia. Teraz, z dłuższej perspektywy czasu stwierdzam, że nie jest tak źle, aczkolwiek część dźwięków wymaga poprawek (na przykład dźwięki drzwi i skrzyń) Przykładowo fajny jest dźwięk łamanych kości przy upadkach i wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że nasza postać wydaje taki sam dźwięk topiąc się…
  6. Minus w postaci nadal dużej ilości bugów. Krótki komentarz od CC: "Zamiast gonić z premierą na jedną konkretną datę mogli postarać się o poprawienie występujących bugów. Przykładowo Blizzard wielokrotnie przekładał premierę Diablo III, aby poprawić znalezione bugi [Tak na marginesie nie wydali jej do dziś - Sobak]". Moim zdaniem tutaj widać dokładnie minusy robienia tak hucznej premiery i przede wszystkim zapowiadania jej z tak ogromnym wyprzedzeniem.

W wersji 1.0 nadal brakuje mi kilku rzeczy. Dziwi mnie między innymi to, że po dziś dzień nie można sterować bramkami w płotkach (fence gate) za pomocą redstone. Wg mnie nie zaszkodziłaby też możliwość zapalania i gaszenia glowstone za pomocą pyłu redstone.

Ponadto mam jeszcze jedno spostrzeżenie. Wprawdzie nigdy nie bawiłem się w tworzenie pluginów do MC, ale widać wyraźnie, że do bukkita, który udostępnia zmienione API, jest ich dużo więcej, a po drugie do wielu pluginów trzeba doinstalowywać dodatkowe pluginy będące jakimiś nakładkami na API, o Mod Loaderach nie wspominając. Nie świadczy to najlepiej o domyślnym API Minecrafta, choć tu powinien wypowiedzieć się ktoś siedzący w temacie.

I w ten sposób kończymy krótki przegląd naszych opinii o Minecrafcie. Jeśli chcecie się czymś podzielić, to piszcie śmiało w komentarzach ;)

Bug na stronie yoyo.pl

Witajcie, przejdę od razu do rzeczy:

Wczoraj odwiedziłem stronę firmy hostingowej YoYo. Latając po różnych stronach wszedłem na adres http://yoyo.pl/katalog/ Byłem bardzo zdziwiony tym co zobaczyłem na górze owej strony (kliknij na obrazek aby go powiększyć):

Bug na yoyo.pl

Otóż okazało się, że jestem rzekomo zalogowany na konto użytkownika "spinerrabit". Rzecz jasna nigdy nie zakładałem takiego konta, ani się na nie nie logowałem. Na szczęście dla jego posiadacza po kliknięciu w link "Centrum zarządzania" ukazuje się komunikat o wygaśnięciu sesji. Jako, że problem nie wydawał się jednorazową anomalią, bo występował na różnych komputerach i przeglądarkach, toteż postanowiłem poinformować yoyo.pl o całej sprawie. Mail został wysłany wczoraj o 16:30.

Nie spodziewałem się szybkiej odpowiedzi (czy wręcz nie spodziewałem się jej wcale), po poprzednim razie kiedy wysłałem do yoyo.pl maila ze sporządzoną z kolegą listą kilkudziesięciu stron łamiących regulamin. Przyjąłem do wiadomości, że YoYo to jeden z tych hostingów który ma swoich klientów i całą resztę w głębokim poważaniu.

Postanowiłem jednak sprawdzić, czy błąd nie został po prostu usunięty bez powiadamiania mnie, bo takie sytuacje przecież zdarzają się nie raz. Gdy wszedłem na wspomniany adres, nie mogłem uwierzyć własnym oczom:

Drugi bug na yoyo.pl

Zostałem "zalogowany" na kolejne konto. Błąd wydaje mi się dziwny i jeszcze przed chwilą powiedziałbym, że wyświetla ono ostatnio logującego się użytkownika. Jednak jako, że na początku pisania tego wpisu byłem "zalogowany", a w tej chwili (16:26, 08 XI AD MMXI) błąd już nie występuje, to wysnuwam nową niczym nie popartą teorię: użytkownik wchodzący na podstronę "katalog" staje się "zalogowany" jako jeden z użytkowników, którzy w danej chwili faktycznie są zalogowani w serwisie.

Powyższy błąd i brak jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony YoYo po raz kolejny świadczy o ich wielkim profesjonalizmie i ostrych standardach. Serdecznie nie polecam :), byłem ich klientem przez jakieś 20 minut z 1.5 roku temu i mi wystarczy…

PS: Postanowiłem do kolekcji dorzucić jeszcze jednego buga, którego zaobserwowałem u nich jakiś czas temu.

PS2: Jak to mówią: do trzech razy sztuka :P

Licencja na internet

Podróżując po Internecie muszę tak jak pewnie większość z Was przebić się przez kilometry internetowego mułu, aby w końcu dojść do tego czego szukałem.

Kilkanaście lat temu, to właśnie dlatego powstało Google – aby pomóc ludziom oddzielić informacje wartościowe od najzwyklejszych śmieci. Niestety dzisiaj nawet z wyszukiwarką podróżowanie po Internecie nie jest łatwe.

WWW jest po prostu za duża. Wpisując proste zapytanie do dowolnej wyszukiwarki, otrzymujemy setki jeśli nie tysiące wyników. Oczywiście nie wszystkie z nich są wartościowe.

Ogromną część zasobów Internetu (nie tylko polskiej części, choć na tej się skupię) stanowią:

  • Blo0gaski na serwisach typu blog.onet.pl
  • Forra$ski na fora.pl i dziesiątkach innych
  • Pornoblogi fotoblogi sweet nastolatek i innych Emo
  • Świeżo zainstalowane, nawet trochę niezmodyfikowane Joomle!, PHP-Fusiony, Wordpressy, na hostingach typu YoYo.pl

Zastanawiałem się dlaczego chyba żaden z wyżej wymienionych serwisów nie kasuje nieużywanych stron. Czyżby chodziło im wyłącznie o duże liczby w statystykach? Niestety chyba tak.

Swego czasu razem z kolegą z nudów sporządziliśmy listę kilkuset stron łamiących regulamin na YoYo.pl. Mail był wysyłany kilkukrotnie, od ponad pół roku brak jakiejkolwiek reakcji.

Podobne kłopoty serwisy robią przy usuwaniu kont. Miałem taką przygodę z MojeForum.net. Próbowałem usunąć stamtąd pewne bardzo stare forum. Odpowiedź admina to było coś w stylu „Nie ma takiej możliwości. Zawsze możesz skasować wszystkie działy i posty”.

O braku możliwości usunięcia konta (chociażby na HotScripts.pl – brak reakcji od ponad pół roku) nie ma już co nawet mówić.

Czy serwisom nie powinno poniekąd zależeć na tym aby nieużywane konta/strony/etc były usuwane? Po co marnować serwery i transfer?

W tym momencie chyba jedynym skutecznym, choć rzecz jasna nierealnym wyjściem byłoby wprowadzenie czegoś w rodzaju licencji na Internet. Powinna się składać z prostego testu na inteligencję oraz, co ważne, sprawdzenia zasad pisowni i interpunkcji.

Bo dużym problemem jest w zasadzie jedna sprawa. Ludzie bardzo często przy zakładaniu strony/forum/bloga nie mają pomysłu o czym ona/ono/on będzie. Pytanie proste – to po co zakładają? Aby spamować w Google?

Niech już ludzie sobie piszą o pierdołach – takie prawo Internetu (co zresztą widać po owym blogu :P), ale niech przynajmniej wiedzą czego chcą.

Spodobało mi się rozwiązanie stosowane jakiś czas temu przez pewien hosting. Usługa generalnie była bezpłatna tylko bodajże co 3 miesiące trzeba było wysłać SMS-a potwierdzającego aktywność konta. Kosztował on jedynie 2zł+VAT, a pozwolił znacząco ograniczyć ilość porzuconych stron.

Ja, aby nie być hipokrytą pokasowałem wszystkie swoje stare strony i konta jakie tylko mogłem. Wszystkie nieaktywne blogi/fora/strony domowe zostały tylko na moim localhoście i płytach.

A jak jest z Wami? Też macie jakieś antyki w Internecie czy wywalacie takie rzeczy z sieci?

Nie wszystko sweet, co się świeci…

W ostatnich latach możemy zaobserwować rosnącą popularność cukierkowych, coraz bardziej minimalistycznych interfejsów programów. Do napisania tego wpisu skłoniły mnie dwie aktualizacje programów jakie wczoraj wykonałem. Mowa o Thunderbirdzie i Operze.

Jeśli chodzi o Thunderbirda, to widać, że mania podbijania numeracji, zapożyczona od Google, na dobre zadomowiła się w Mozilli. Dotyczy już nie tylko Firefoxa. Z Thunderbirda 3.2 na 5.0… niezłe tempo.

Interfejs w tej wersji miał zostać lekko podrasowany. Spójrzmy na różnicę. (kliknij na obrazki, aby powiększyć)

Thunderbird Thunderbird

Poza lekkim odświeżeniem kolorystyki głównego okna ekranu i jeszcze większym zaokrągleniem wszystkiego co się dało (niedługo będziemy kupować monitory w kształcie koła) najbardziej dla mnie rażącą sprawą jest uczynienie tła, pod buttonami i menu, półprzezroczystym. Bo oczywiście teraz wszystko musi być półprzezroczyste…

Problem jest tylko taki, że teraz przyciski "Pobierz", "Napisz", "Adresy", "Etykieta" oraz wszystkie zakładki menu wyglądają jak zawieszone w powietrzu. Albo to jest po prostu nieładne, albo ja jestem strasznie wybredny.

Teraz skupię się na Operze.

Opera 11.11 (kliknij, aby powiększyć) Stary interfejs Opery

Opera 11.50 (kliknij, aby powiększyć) Nowy interfejs Opery

Nastąpiło rozjaśnienie większości barw (tak jak chyba we wszystkich programach - autorzy nie mają już własnych pomysłów tylko ślepo gonią za tłumem), oczywiście jeszcze większe wygładzenie wszystkich przycisków i uczynienie grafik (przycisk nowej karty, ikonki w "szybkim wybieraniu itd") jeszcze bardziej szczegółowymi. No i oczywiście półprzezroczyste tło pod to wszystko. Czy tylko mnie nie kręci możliwość zobaczenia pulpitu przez menu przeglądarki internetowej?

A co Wy sądzicie o takim trendzie minimalizacji i "usładzania" interfejsów? Podoba się Wam to, czy może wolicie starą prostotę?

PS: Żeby nie było, że tylko narzekać umiem - muszę pochwalić Google za ich nowy design. Jest genialny :).

Wyciek CV z terazpraca.pl

Może już wielu z Was słyszało o dzisiejszym wycieku kilkunastu tysięcy curriculum vitae ze strony terazpraca.pl? Jeśli nie to już tłumaczę co się stało.

Otóż dane nie były w żaden sposób zabezpieczone. Były to ponumerowane po kolei pliki pod adresem http://terazpraca.pl/data/pliki - aż kusi by napisać do tego automat, który by je pobrał (byleby nie skończyć jak pewien Łotysz). Okazało się jednak, że wszystkie pliki są już zabezpieczone przed odczytem. Czy aby jednak na pewno?

Uwaga: Disclaimer: poniższa część wpisu nie nakłania do wykonywania opisywanych w niej czynności, mają one jedynie charakter edukacyjny.

Skoro znamy lokalizację plików, możemy domyśleć się ich rozszerzenia (skoro to CV to najprawdopodobniej *.doc lub *.pdf), to aż prosi się o wykorzystanie tzw. Google Hackingu. Wykorzystując bardzo proste zapytanie site:terazpraca.pl/data/pliki/ filetype:doc/pdf/costam_jeszcze możemy poznać listę CV zaindeksowanych przez wujka Google. Nie ma ich bardzo dużo, ale zawsze.

Zastanawiacie się może jak je odczytać, skoro, jak już napisałem, pliki są zabezpieczone przed odczytem? Tutaj z pomocą przychodzi nam oferowana przez Google funkcja Quick View (Szybki podgląd?). Wyświetlane przez tą funkcję pliki pochodzą z cache Google, przez co możemy je bez problemu zobaczyć. (Kliknij na obrazek, aby powiększyć)

Google hacking terazpraca.pl

Całą sprawą zajmuje się już GIODO.

[Mini] Jakby to było dobrze…

Pierwszy wpis w nowopowstałej kategorii "Mikroblog". Nazwa i prefix wpisu chyba tłumaczą wszystko. Proszę nie spodziewać się zbyt wiele :)

Muszę niektórych rozczarować, to nie będą fantazje erotyczne… To po prostu kilka drobnych myśli, które naszły mnie podczas pisania kolejnej wersji IronCMS-a. Chodzi mi tu o możliwości, które ma wprowadzić HTML5 i PHP6.

Logo HTML 5

Pomyślmy tylko jakby to było pięknie gdyby:

  • zamiast pisać potworki w stylu
    <input onFocus="if (this.value=='Wpisz swój komentarz...') {this.value='';}" onBlur="if (this.value=='') {this.value='Wpisz swój komentarz...'}" [...] />
    
    móc napisać po prostu <input placeholder="Wpisz swój komentarz" ... />
  • praktycznie całą walidację po stronie klienta wykonywać za pomocą takich atrybutów jak required czy pattern (porównywanie tekstu wpisanego z regExem na poziomie HTML-a- marzenie) oraz odpowiednich wartości podanych w type (gdy podamy np. email, to adres zostanie sprawdzony przez browsera)
  • móc nie mieć w PHP takich archaizmów jak safe_mode, register_globals, czy magic_quotes. W większości wypadków są one wyłączone, jednak gdy jest inaczej, to możemy mieć sporo roboty, np. z kasowaniem slashy dodaną przez tego ostatniego "ficzera"
  • nie musieć podawać masy zbędnych atrybutów i tagów takich jak
    • całego długiego doctype w stylu
        <!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD XHTML 1.0 Transitional//EN" "http://www.w3.org/TR/xhtml1/DTD/xhtml1-transitional.dtd">
      
      gdyż od teraz wystarczy nowe <!DOCTYPE html>
    • deklarowanie kodowania poprzez długaśne <meta http-equiv="Content-Type" content="text/html; charset=UTF-8"> - w HTML 5 to <meta charset="UTF-8">
    • oczywiste wartości atrybutu type, takie jak text/css dla arkuszy stylów, czy text/javascript dla plików JS
  • mieć semantyczne tagi dla najczęstszych części strony (header, footer, article, section i spółka). Wyszukiwarki pewnie też odetchnęłyby z ulgą
  • w końcu ujednolicona obsługa filmów na stronach poprzez tag video
  • wiele więcej…

Do tego wszystkiego dorzuciłbym jeszcze jedno nierealne życzenie. Żeby przeglądarki działały jak kompilatory. Nie wybaczały nawet najmniejszych błędów :P

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że każdy kto interesował się HTML-em 5, nie znajdzie tu wiele nowego, ale po prostu chciałem się podzielić przemyśleniami. Więc proszę nie bić ;)

Jeśli kogoś to zainteresowało i chciałby poczytać conieco o tym co nas czeka, to mogę polecić ten CheatSheet HTML 5.

PS: Obrazki we wpisach. Czyżby nowy trend na sobak.pl?