Kultura obrazkowa

Już od długiego czasu widać było w Polsce rosnącą popularność serwisów, w których internauci mogli wrzucić obrazek i dostawić do niego opis. Tak zaczęła się mania na Demotywatory. Gdy JoeMonster zrozumiał, że stało się to niesamowicie popularne, zaczął mnożyć serwisy tego typu dzieląc je powiedzmy ze względu na tematykę. Powstały Komixxy, Mistrzowie, Piekielni, Rodzynki, Student Potrafi i bóg wie co jeszcze… Był to po prostu sposób na pokazanie użytkownikowi jeszcze większej ilości reklam.

Wiele osób przeszła obojętnie nad pojawianiem się nowych serwisów spod skrzydeł JoeMonstera: na Komixxy wchodzili głównie ludzie na przełomie podstawówki i gimnazjum, co było widać doskonale po stale spadającym poziomie humoru na tej stronie.

Wkrótce później stały się popularne serwisy osób trzecich działające dokładnie na tej samej zasadzie (większość na praktycznie nie zmienionej szacie graficznej). Pojawiły się pornodemotywatory czy serwisy typu wiocha.pl niesamowicie często odwiedzane przez uczniów na lekcjach informatyki. Potem popularność zaczęły zyskiwać serwisy, które w zasadzie nie robiły nic innego, tylko powielały treści z serwisów JoeMonstera. Mówię między innymi o Bestach, czy Kwejku.

Dla każdego, kto przeglądając takie serwisy choć trochę myśli, stało się oczywiste, że stale zubożają one poziom humoru zastępując go wymyślnymi mrugającymi napisami. Doszło do tego, że ludzie, aby przekazać jedno zdanie światu, zapisują je w Paincie na obrazku  i wrzucają chociażby na Kwejka. Do tego dochodzi też fakt powtarzania się treści. Mówię nawet nie tyle o dublowaniu treści między wspomnianymi serwisami, bo to oczywiste, ale chociażby o tym, że te same zdania możemy znaleźć w tym samym serwisie w odstępie dwóch stron. Bardziej popularne i chętniej wstawiane na fejsa staje się oczywiście to, które zostało zapisane w bardziej oczojebny sposób. Oczywiście, bo czym byłby obrazek nie zapisany w formie GIF-a z masą ozdobników i brokatem na każdej literze. Oczywiście obrazki te przekazują bardzo ambitne treści.

Po tym krótkim wywodzie widać, że kultura obrazkowa wypiera nie tylko wszystkie serwisy, gdzie mądre (lub częściej głupie) zdanie można napisać, bo teraz, żeby coś było cool musi zostać przedstawione na obrazku, nawet jeśli są to dwa wyrazy. Zastanawiam się kiedy, aby mój blog był cool, będzie musiał być publikowany w formie obrazków?

Komentarze wyłączone

Możliwość komentowania na blogu została wyłączona. Zapraszam do kontaktu na Twitterze, Facebooku lub poprzez formularz, o ten tutaj. Do usłyszenia!